Podczas pisania tego tekstu mam 27 lat (2016 r.). Nigdy nie planuję ukrywać swojego wieku. Nie lubię durnych powiedzeń typu: „Kobiety nie pyta się o wiek” – „tak jakby nasza przydatność do spożycia kończyła sie w pewnym momencie” (Eliza Michalik). Ja zawsze pytam, nie patrzę na płeć.
99% ludzi, których spotykam, daje mi o 5-7 lat mniej. Gdy mówię, że nie jestem specjalnie szczęśliwa ze swojego młodego wyglądu i wolałabym jednak wyglądać na tyle, ile mam, to każdy, dosłownie każdy w tym momencie zaczyna tłumaczyć mi, że powinnam się z tego cieszyć. Bo przecież im będę starsza, tym bardziej docenię swój młody wygląd. Wow! Hm… Nie wiem, co będę myślała i czuła, mając lat 40, 60 czy 100, więc tym bardziej mnie fascynuje, gdy inni twierdzą z całą pewnością, że już wiedzą.
Twoja wartość
Lubię swój wygląd – niezależnie do tego, jaki inni mnie odbierają. Jednak setny bezmyślnie powielany komentarz w stylu „ciesz się, że młodo wyglądasz” zaczyna być lekko irytujący. Piszę to nie tylko w swoim imieniu, ale również w imieniu wielu młodo wyglądających kobiet i mężczyzn, którzy na co dzień mają utrudnione życie przez niewłaściwe podejście społeczeństwa do ich wyglądu, a tak naprawdę do nich.
A co się kryje za tymi słowami?
Kryje się pogląd, że młody wygląd u kobiety sam w sobie ma jakąś wartość.
Żyjemy w czasach kultu młodości, wszyscy chcą być wiecznie piękni i młodzi. Botoksy, operacje itp. Częściowo na pewno jest to zdrowa potrzeba – nikt nie lubi czuć się staro i widzieć tego objawy na własnej skórze i ciele. Ale cóż, i tak wszyscy umrzemy 😉
Jednak zanim do tego dojdzie, skupmy się na trzech aspektach błędnego rozumowania, które są źródłem problemów dotyczących podejścia do wieku.
1. Seksualny: uprzedmiotowienie kobiet, oczekiwanie, że będą wiecznie młode i piękne i tylko wtedy pożądane przez mężczyzn
„Jest to tresura kobiet, które są zamknięte w pewnej wizji. To nie jest wizja kobiet, tylko wizja narzucona kulturowo, że kobieta zawsze ma być młoda. To jest pewna technika dyscyplinowania, nadzorowania, kontrolowania, uciszania, wykluczania kobiet” (Monika Płatek). Piętnastolatki malują się i ubierają tak, by wyglądać na gorące dwudziestki, a trzydziestolatki robią to samo, by również wyglądać na 20 lat. Czujecie ten paradoks? W tym momencie drugoplanowe jest, ile masz lat, bo bardziej się liczy to, na ile wyglądasz. 20-25 lat jest najbardziej pożądanym i atrakcyjnym wiekiem u kobiety, narzucanym przez media, mężczyzn i kulturę. Panuje ukryty przekaz, że starsze panie – już te w okolicy trzydziestki – nie są tak pociągające, znajdują się w gorszej pozycji i trudniej im będzie znaleźć partnera (seksualnego). Kobieta jest postrzegana jako obiekt seksualny, a jej młodość to najcenniejszy dar, jaki mogła otrzymać od natury.
No tak, gdybym patrzyła na siebie tylko z takiego punktu widzenia, to istotnie bym się cieszyła, że pomimo swoich 27 lat dalej wyglądam na powabną dwudziestkę. Kobiety, nie dajcie się wtrącać do takiego ograniczonego myślenia! Nie zgadzajcie się być tylko samicami dla bezmyślnych samców. Rzecz jasna, atracyjność fizyczna jest ważna niezależnie od płci, a mądrość nakazuje nam dbać o swój wygląd. Przy tym pamiętajmy, że można wyglądać kusząco dla rozumnych facetów również w wieku 40 czy 60 lat. Więc przestańcie się odmładzać na siłę i zazdrościć kobietom, które mają dziewczęcą urodę, bo one często nie są poważnie traktowane. Większość panów ma łatwiej pod tym względem, bo wraz z wiekiem mężnieją i stają się bardziej atrakcyjni dla społeczeństwa.
2. Aspekt intelektualny: utożsamianie wieku z inteligencją
„Kobiety – najpierw jesteśmy młode i za głupie, a potem jesteśmy stare i już za głupie” (Monika Płatek). Kultura wysyła kobietom sprzeczne komunikaty: najpierw dostajesz podziw za młodość, ale też nikt wtedy nie traktuje cię poważnie, a potem zaczynają cię szanować za dojrzałość, ale z kolei stajesz się w ich oczach mniej atrakcyjna fizycznie. Praktycznie nie masz szans na bycie pełnowartościową kobietą pomimo czy niezależnie od swojego wieku. Spora część ludzi ocenia czyjąś inteligencję po wyglądzie, przynajmniej w pierwszym wrażeniu. Pan w okularach z eleganckim kapeluszem i brodą, opowiadający o sztuce będzie uważany za wielkiego artystę. Natomiast 30-letnia pani z dziewczęcą urodą i uroczym uśmiechem na pewno nie ma wiele mądrego do powiedzenia na spotkaniu biznesowym, bo przecież tak słodko wygląda. Dalej pokutuje mit, według którego wiek jest utożsamiany z dojrzałością. Jakoby płynące lata magicznie dodawały nam mądrości. Bardzo to naiwne i archaiczne podejście. Znam wielu dwudziestolatków mądrzejszych od swoich dziadków. To rozwój – myślenie, analizowanie, wyciąganie wniosków determinuje naszą dojrzałość. Ilość lat spędzonych na ziemi i doświadczenie mogą nam w tym pomóc, ale to nasz wybór.
Ludzie (głównie młodzi) wyglądający poniżej swojego wieku często doświadczają dyskwalifikacji i wykluczenia. Poprzez swoje słowa i postawę muszą dwa razy bardziej się postarać, by uzyskać szacunek i godne traktowanie przez otoczenie. Inteligentni ludzie nie wydają w swojej głowie całościowej opinii po wyglądzie, raczej słuchają uważnie, co dana osoba ma do powiedzenia i obserwują zachowania oraz czyny i co najważniejsze – są świadomi, że mają ograniczoną wiedzę na temat danej osoby.
3. Aspekt emocjonalny: utożsamianie wieku z inteligencją emocjonalną
Julia jest szczęśliwą 29-letnią mamą planowanego półrocznego synka, z 5-letnim stażem małżeńskim. Jednak już w ciąży spotykała się w Polsce z niemiłymi reakcjami otoczenia, głównie starszych pań np. autobusie, które z pogardą patrzyły na jej brzuch. Gdy teraz wychodzi z wózkiem, to dalej czuje na sobie wzrok pełny osądzania i słyszy niemiłe komentarze osób w sąsiedztwie na temat swojego młodego wieku i dziecka, które sobie zrobiła. Kamil ma 26 lat i nie może sobie znaleźć dziewczyny, bo każda, do której odważy się zagadać, wyśmiewa go w twarz i traktuje jak dziecko. Wygląda na 16 lat.
Jak widać, młody wygląd nie zawsze jest atutem, tylko udręką, na którą niewiele można poradzić oprócz pisania takich artykułów. Słyszałam o wielu mężczyznach, którzy specjalnie zapuszczają brodę, by wyglądać na swój wiek. To właśnie brak inteligencji emocjonalnej i refleksji skłania ludzi do osądzania innych tylko po wyglądzie. Co ciekawe, te starsze panie miały po 20 lat, gdy wychodziły za mąż i rodziły dzieci, a dają sobie prawo oceniać inne kobiety, które robią to trochę później i bardziej świadomie.
2 lata temu (gdy miałam lat 25) wybrałam się na basen w Warszawie. Pani w okienku bez zawahania zaczęła zwracać się do mnie per „ty”. Zapytałam ją, z jakiej racji przeszła na taką nieoficjalną formę? Pani się skrzywiła i rzuciła obrażoną miną, że zwracam jej uwagę, następnie zmieniła formę na „Pani”. Takich sytuacji w Polsce miałam dziesiątki. Wiem, że te wszystkie osoby brały mnie za małolatę i raczej nie traktowały jako równego partnera, to aż czuć w postawie i tonie głosu. Warto, bym dodała, że forma „ty” bardzo mi odpowiada pod warunkiem, że działa obustronnie. Nie widzę powodu, by darzyć kogoś większym szacunkiem tylko ze względu na wiek. Zarówno dziecko, jak i starzec zasługują na jednakowy szacunek, bo mają taką samą wartość jako ludzie. W Anglii wszyscy niezależnie od wieku mówią do siebie na „you” i nikt nie widzi w tym problemu.
Jeśli natomiast Ty sam/sama chcesz wyglądać młodziej, niż w rzeczywistości, to może nie do końca lubisz swój wiek? Albo poddajesz się wpływowi kultury i w ten sposób próbujesz dostać akceptację innych?
Nie pozwól, by obecna cywilizacja określała Twoje samopoczucie związane z wiekiem i wyglądem. Samodzielnie ustal, jaki jest Twój pogląd na ten temat i żyj według niego. Otaczaj się ludźmi, którzy cenią Cię za to, kim jesteś, bo takich jest sporo.
PS Chcę wyglądać na 90 lat, gdy będę miała tyle. Zresztą – co to właściwie znaczy wyglądać na jakiś wiek?